Dosyć długi skład jak na krem do rąk - 21 składników, z czego 10 w pełni bezpiecznych.
Na początku składu mamy konsystencjotwórczy Polyglyceryl-4 Isostearate i silikon Cetyl PEG/PPG-10/1 Dimethicone. Dalej znowu konsystencjotwórczy Hexyl Laurate.
Dalej roślinny emolient Isopropyl Myristate, wazelina i gliceryna, które pomagają tworzyć konsystencję oraz natłuszczają.
Dopiero na 8-smej pozycji mamy Olej ze słodkich migdałów o którym wspomina producent na przedzie opakowania.
Dalej emolient - Stearyl Heptanoate, nieciekawy filtr przeciwsłoneczny, chemiczny i przenikający przez skórę - Ethylhexyl Methoxycinnamate.
Potem nawilżający ale kamedogenny wosk mikrokrystaliczny i ciekła parafina, która również może tworzyć zaskórniki.
Mamy też bakteriobójczy Chlorek Sodu (sól), Uwodorniony olej rycynowy, łagodzący Panthenol i naturalny konserwant - Tocopheryl Acetate.
Na koniec ogólnie Parfum – pod którym nie wiemy dokładnie co się kryje oraz cztery mało przyjazne składniki: konserwanty - Imidazolidinyl Urea (może uwalniać formaldehyd), Methylparaben, Propylparaben i chemiczny zapach - Alpha-Isomethyl Ionone, który może wywoływać podrażnienia skóry. Pocieszające jest to że te cztery ostatnie są już po Parfum, czyli jest ich bardzo mało.
Subiektywnym zdaniem
Konsystencja dosyć gęsta.
Jest ciężki, treściwy i konkretny, zostawia mocno wyczuwalną warstwę.
Zapach względnie przyjemny – pudrowy. Migdały wg. mnie nie są wyczuwalne.
Bardzo dobrze nawilża skórę - efekt jest trwały. Dobrze się wchłania.
Dłonie stają się lekko tłuste.
Bardzo dobrze sprawdza się zimową porą.
Opakowanie małe ale wydajne, pod wieczkiem gromadzi się zaschnięty krem który wycieka z tubki kiedy stoi na głowie.
Tuba ułatwia zużycie do końca.
Na opakowaniu producent eksponuje znaczek – CERTYFIKAT NATURY FLOSLEK, niestety nie ma takim certyfikacje bliższych informacji a skład produktu wcale nie wygląda dobrze.
