Skład z większością nie ciekawych składników, na 18 mamy tylko 4 naprawdę bezpieczne. I to jest produkt hipoalergiczny, który w czołówce składu zaraz po wodzie posiada trzy paskudne detergenty: Sodium Laureth Sulfate, Cocamide DEA i Cocamidopropyl Betaine.
Dalej znajdziemy nawilżającą glicerynę, jeszcze jeden deternent - PEG-6 Caprylic/Capric Glycerides i paskudny konserwant - Glikol propylenowy - otrzymywany z ropy naftowej.
Dopiero po takiej dawce „syfu” znajdziemy tytułowe kozie mleko, a dalej emolient - C12-13 Alkyl Lactate, konsystencjotwórczy - Styrene/Acrylates Copolymer, dwa pianotwórcze detergenty: Sodium Tallowate i Sodium Cocoate kolejne konserwanty: Tetrasodium EDTA, Citric Acid i DMDM Hydantoin (pochodna formaldehydu!).
Kończymy kolejnymi dwoma chemicznymi konserwantami: Methylchloroisothiazolinone i Methylisothiazolinone i zapachem: Parfum.
Serio? Tak wygląda skład hipoalergicznego produktu?
Subiektywnym zdaniem
Żel jest mocno wodnisty i nawet znośnie się pieni.
Zapach ma delikatny, przyjemny.
Spełnia swoją funkcję myjącą, jednak nie wytwarza gęstej piany.
Opakowanie wygodne, mało wydajne – butelka z możliwością postawienia „na głowie”.
