Skład jest optymalny - 17 składników, z czego 10 to składniki bezpieczne. Nie jest źle ale można by się pozbyć SCS ze składu na rzecz mniej drażniącego detergentu.
Po kolei mamy w nim więc wodę, następnie trochę nie fajny detergent Sodium Coco-Sulfate (SCS jest bardziej oczyszczony z atomów węgla i jest tak jakby rozcieńczoną formą SLS, jednak oba detergenty – SLS jak i SCS mają ten sam numer CAS: 151-21-3, co oznacza, że są praktycznie tym samym związkiem), naturalny emulgator i detergent Decyl Glucoside i pianotwórczy Cocamidopropyl Betaine.
Kolejne składniki to bakteriobójczy Sodium Chloride, Wyciąg z paczuli (zapach i substancja antyseptyczna), Wyciąg z owocu granatu,Wyciąg z grejpfruta, Ekstrakt z cytryny oraz nawilżająca gliceryna i antystatyk Chlorek hydroksypropylotrimoniowy guaru.
Przy końcu znajdziemy jeszcze konserwanty: Benzoesan sodu, Sorbinian potasu i Kwas cytrynowy, zapachy: Alkohol benzylowy, Parfum i Limonene.
Subiektywnym zdaniem
Konsystencja żelowa, transparentna – odpowiednia jako na szampon.
Delikatny, bardzo przyjemny zapach słodkawo-owocowy. Długo zostaje na włosach po zastosowaniu.
Szampon dobrze oczyszcza, włosy po użyciu są lśniące i miękkie.
Pieni się bardzo dobrze, nie warto przesadzać z ilością nakładanego produktu – zbyt duża ilość może spowodować efekt „tłustych włosów”.
Bardzo dobrze odżywia włosy – w moim przypadku 2 opakowania zużyte pod rząd spowodowały bum „baby hair”.
Opakowanie wydajne. Pompka bardzo ułatwia używanie i wykończenie produktu – świetny pomysł.
