Plastik jest dziś wszechobecny. Od podeszew butów po soczewki kontaktowe, od smartfonów noszonych w kieszeniach po pastę do zębów, której używamy codziennie, nie ma wątpliwości: żyjemy w erze plastiku. Wszędzie wokół nas tworzywo sztuczne jest najczęściej używanym i długotrwałym produktem, ale także jednym z najbardziej niebezpiecznych. Światowa produkcja tworzyw sztucznych wciąż rośnie, a z powodu nieodpowiedniego utylizowania produktów z tworzyw sztucznych oraz niepoddawania ich recyklingowi stanowią one długotrwałe zanieczyszczenie środowiska, którego skalę najlepiej widać na przykładzie zanieczyszczenia oceanów i mórz. Przyjrzyjmy się mikroplastikom, które znaleźć można również w kosmetykach. Dlaczego są szkodliwe i jak je rozpoznać w składzie kosmetyku?
Czym jest mikroplastik?
Mikroplastik to syntetyczne nierozpuszczalne w wodzie cząsteczki plastiku o średnicy nie większej niż 5 mm. Może zostać celowo wyprodukowany jako surowiec służący do produkcji większych elementów, ale może też pochodzić ze środków czystości, kosmetyków, tkanin czy nawet leków. Najnowsze badania nad ilością produkowanego plastiku wskazują, że produkuje się go 280 mln ton rocznie! Głównie mamy do czynienia z tworzywem polietylowym (PE) oraz polipropelynowym (PP) – przez wzgląd na to, że jest stosunkowo tanim materiałem, trwałym i bardzo uniwersalnym. Sama ilość jest przerażająca, ale nie to jest najgorsze – jednym z najbardziej kluczowych zjawisk jest możliwość przenoszenia się tą drogą toksycznych substancji. Niestety naukowcy potwierdzają, że mikroplastik, który trafia z naszych ścieków do mórz może absorbować na swojej powierzchni toksyczne substancje. Jeśli te zostaną wchłonięte przez organizmy morskie, będą kumulować się w tkance tłuszczowej zwierząt i zaburzać procesy fizjologiczne. Oznacza to również, że istnieje niebezpieczeństwo przenoszenia się toksyn dalej w łańcuchu pokarmowym. Ponadto plastik w każdej postaci ma zdolności samodzielnego rozkładu na mniejsze czastki. Tym samym coraz bardziej zanieczyszczamy wody mórz oraz pogarszamy nie tylko ogólny stan środowiska wodnego, ale także narażamy organizmy w nim żyjące.
Dlaczego mikroplastik stosowany jest w kosmetykach?
Do produkcji kosmetyków mikroplastik stosuje się już od lat 60. XX wieku. Branża kosmetyczna wykorzystuje mikroplastik o różnych rozmiarach i pod różnymi postaciami. W niektórych produktach dostrzeżesz go gołym nawet okiem. Zawartość mikroplastiku w kosmetykach potrafi się wahać od 1% do 90%. Mikroplastik używany jest przede wszystkim jako zamiennik naturalnych substancji złuszczających. Największe jego ilości znajdziecie w peelingach czy żelach pod prysznic – ze względu na niższe koszty produkcji, producenci wykorzystują je jako cząsteczki złuszczające. Ale mikroplastik jest też częstym składnikiem past do zębów, mydeł, szamponów, a nawet balsamów i kremów do twarzy. Podczas ich używania małe drobinki są spłukiwane i trafiają do kanalizacji. Niestety większość oczyszczalni ścieków nie jest w stanie efektywnie poradzić sobie z tego rodzaju zanieczyszczeniami, co sprawia, że ok. 30% z nich dostaje się do morza. Do Bałtyku trafia 40 ton rocznie.
Mikrogranulki mogą pełnić w kosmetykach różne funkcje:
- złuszczającą, wygładzającą – peelingi, żele pod prysznic
- filmotwórczą, zatrzymującą wilgoć w skórze – utrwalacze do włosów, tusze do rzęs, lakiery do paznokci
- zagęszczającą czy stabilizującą emulsję – dzięki nim krem nie rozwarstwia się
- zwiększającą lepkość kosmetyków – żele i emulsje kosmetyczne
- nadające cechę wodoodporności – kremy do opalania, kosmetyki do makijażu
- polerującą – pasty do zębów.
Ze względu na brak oficjalnej definicji mikroplastiku wielu producentów nie uważa stosowania płynnych polimerów za wykorzystywanie mikroplastiku. Na razie zobowiązanie do zredukowania ilości mikroplastiku w kosmetykach jest jedynie kwestią dobrej woli producenta i nie obejmuje płynnych polimerów.
Jak rozpoznać mikroplastik w kosmetykach?
Nie powstała oficjalna lista substancji, które należałoby uznać za mikroplastiki. Jednak wiele organizacji pozarządowych próbuje usystematyzować dotychczasową wiedzę i podejmuje próby utworzenia wykazu potencjalnych polimerów, które mogą występować w postaci mikrogranulek. PlasticsEurope czyli stowarzyszenie producentów tworzyw sztucznych w Europie, dokonało przeglądu szerokiego zakresu tworzyw syntetycznych i wskazało pewne substancje jako potencjalne mikroplastik. Kolejną organizacją, która opracowała listę potencjalnych mikroplastików jest niemieckie stowarzyszenie BUND (Bund für Umwelt und Naturschutz Deutschland). Trzecią listę potencjalnych mikroplastików opracowała organizacja Cosmetics Europe.
Brak jednolitej i prawnie zatwierdzonej definicji mikroplastików, a co za tym idzie wykazu substancji spełniających kryteria tego pojęcia, generuje szereg problemów oraz nieścisłości w stosunku do dynamicznie zmieniającej się sytuacji ewentualnych ograniczeń dotyczących stosowania plastikowych mikrogranulek.
Oto nazwy pod którymi znajdziecie mikroplastik w składach INCI:
- Polyethylene
- Polipropylene
- Polyethylene Terephthalate
- Polyester, Polyester-1, Polyester-11
- Polyamide, Polyimid-1, Nylon-12, Nylon-6, Nylon-66,
- Polyurethane, Polyurethane-2, Polyurethane-14, Polyurethane-35
- Ethylene-Vinyl Acetate
- Acrylates Copolymer
- Acrylates Crosspolymer
- Allyl Methacrylates Crosspolymer
- Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer
- Polyquaternium-7
Niestety coraz częściej powstają nowe odmiany mikroplastiku, które bardzo ciężko rozpoznać wśród nazw INCI. Dlatego niech Waszą czujność wzbudzą wszystkie substancje, które związane są z frazami ACRYLATES i POLY z różnymi końcówkami.
Alternatywa dla mikroplastiku w kosmetykach
Polimery syntetyczne są chętnie używane do produkcji kosmetyków ze względu na ich stabilność w procesie technologicznym, jednak nie dostarczają skórze odpowiednich składników odżywczych. Mogą one i powinny być zastępowane substancjami pochodzenia naturalnego.
Mikroplastik w kosmetykach najczęściej stosuje się jako substancja złuszczająca. Jednak natura dała nam cały zasób substancji ściernych, które z powodzeniem są wykorzystywane w produkcji kosmetyków. Jako naturalne surowce złuszczające mogą być stosowane:
- rozdrobnione muszle,
- zmielone łupiny orzechów i pestek (np. migdałów, kokosu, moreli),
- ziarna (np. kiwi, żurawiny, czarnej porzeczki, kawy, truskawek),
- minerały (korund, kwarc),
- ziemia okrzemkowa, inaczej diatomit, czyli skała utworzona głównie z pancerzyków orzemek, czyli glonów,
- glinka kaolinowa, to pylisty proszek skalny, zawierający krzemian glinu i inne pierwiastki (np. żelazo, magnez),
- wosk Carnauba – najtwardszy z wosków naturalnych, ma właściwości emoliencyjne,
- wosk pszczeli – tworzy warstwę okluzyjną , zapobiega utracie wody,
- piasek morski,
- sól morska – działa oczyszczająco, leczy trądzik, likwiduje cellulit , zawiera mikro – i makroelementy,
- gruboziarniste kryształy cukru,
- pył bursztynowy,
- fusy z kawy,
- cząstki celulozy.
Właściwości ścierne zależą od twardości takiego materiału i wielkości ziarna. Tak więc najdelikatniejsze będą np. liście czy skórka gorzkiej pomarańczy, dalej fusy, pestki migdałów, celuloza, a najbardziej agresywnie działają korund, kwarc i piasek wulkaniczny. Dodatkowo substancje takie jak cukier czy sól można zastosować tylko w formulacjach bezwodnych, inaczej ulegną szybkiemu rozpuszczeniu i z funkcji ścierającej nic nie zostanie.
Jako zamiennik dla funkcji filmotwórcze mikroplastiku również można zastosować naturalne surowce jak np. :
- szelak – jest to żywica naturalna otrzymywana w wyniku uszlachetnienia gumiaki – wydzieliny owada pasożytującego na liściach niektórych drzew Ma postać cienkich płytek barwy żółtej, pomarańczowej lub brunatnej. Wykorzystywana w lakierach do włosów.
- żywica damarowa – wydzielina drzew Dipterocarpaceae występujących na wyspach Archipelagu Indyjskiego. Wykorzystywana w produkcji lakierów do paznokci. Zwiększa połysk oraz trwałość lakieru.
- żywica sosnowa – wykorzystywana jest w preparatach do kąpieli oraz w maściach dermatologicznych w leczeniu łuszczycy oraz infekcji skórnych. Zawiera olejki eteryczne, garbniki, flawonoidy oraz kwasy fenolowe.
Jako naturalne zagęstniki i składniki zwiększające lepkość kosmetyków można wykorzystać natomiast wielkocząsteczkowe substancje o właściwościach kształtujących reologię. Zapobiegają utracie wody z naskórka, wpływają na trwałość kosmetyku oraz sensorykę aplikacji. Przykładowe naturalne substancje to: agar, kwas hialuronowy, śluzy, pektyny, gumy (ksantanowa, arabska), skrobia, pochodne celulozy.
Czy mikroplastik jest toksyczny? – Zagrożenie dla środowiska naturalnego oraz człowieka
Odpowiedź na to pytanie jest niejednoznaczna: i tak, i nie. W bezpośrednim użyciu na skórę nie stwierdzono, by mikroplastik był toksyczny albo wywoływał reakcje alergiczne. Dlatego gdy zauważysz w swoim kremie nazwę Acrylates Copolymer, nie wpadaj w panikę – zwłaszcza, jeśli substancja znajduje się pod koniec składu. Jeżeli składnik ten, umieszczony został bliżej początku listy, to znak, że krem nie zawiera zbyt wielu dobroczynnych substancji, które poprawią kondycję skóry. Mikroplastik jest traktowany w tym przypadku jak wypełniacz i zagęstnik o przyjemnej w użyciu konsystencji, dlatego wiele firm kosmetycznych zastępuje nim substancje nawilżające pochodzenia naturalnego. Pełni przede wszystkim funkcję filmotwórczą i zapobiega ucieczce wody, daje też uczucie gładkości skóry. Nie wykazuje jednak działania pielęgnującego, a ze względu na właściwości okluzyjne może też powodować zatykanie porów i zaostrzać niedoskonałości.
Problem z mikroplastikiem nie polega na jego bezpośredniej toksyczności. Najbardziej niepokojący jest fakt, że mikroplastik w ogromnym stopniu przyczynia się do zanieczyszczania wód. Niezatrzymany przez filtry podczas procesu uzdatniania wody, przedostaje się do wód ściekowych, a następnie trafia do zbiorników wodnych, gdzie jest dużym zagrożeniem dla flory i fauny. Kiedy mikroplastiki dotrą do rzek, a później do mórz i oceanów, są zjadane przez morskie zwierzęta, dlatego można je potem znaleźć łącznie z polutantami, które przenoszą się w rybach, skorupiakach i mięczakach, które z kolei zjada człowiek. Odbywa się to z wielką szkodą dla środowiska. Problem jest poważny. Obecnie morza i oceany są w bardzo dużym stopniu zanieczyszczone mikroplastikiem, którego w żaden sposób nie da się usunąć, a który niesie za sobą negatywne skutki, zarówno dla morskich organizmów, jak i dla człowieka. Szacuje się, że przez dość mało efektywny system oczyszczania wód do samego Bałtyku trafia ponad 40 ton mikroplastiku rocznie, a co za tym idzie znacznie pogarszamy tym stan środowiska morskiego.
Już w 2015 roku wykazano, że aż 693 gatunki organizmów morskich ucierpiały na skutek zanieczyszczenia oceanu tworzywami sztucznymi. Natomiast w ciałach 267 gatunków morskich odnotowano obecność plastikowych odpadów. Cząsteczki znaleziono w ich przewodzie pokarmowym, ale też w mięśniach. Udowodniono, że mikroplastik można znaleźć w kupowanych przez nas owocach morza czy rybach(znaczne ilości mikroplastiku wykryto w tuńczykach, homarach i krewetkach). Idąc dalej łańcuchem pokarmowym, udowodniono, że problem nie dotyczy wyłącznie organizmów morskich. Mikroplastik wykrywano też w piwie, miodzie i wodzie butelkowanej. Badania kału 8 osób z 8 europejskich krajów, przeprowadzone w 2018 roku, potwierdziły, że plastik jest też obecny w organizmie człowieka. Amerykański geolog Gregory Wetherbee odkrył natomiast mikroskopijne włókna plastiku w niedostępnych zakątkach Gór Skalistych. Trafiły tam razem z deszczem. Wetherbee wykrył plastik aż w 90% próbek deszczówki pobranej na wysokości 3169 m n.p.m. Plastik jest więc w deszczu, w śniegu, stał się częścią naszego środowiska. W efekcie całego procesu mikroplastiki kumulują się w naszym organizmie – czy to za pośrednictwem pokarmów, czy przez skażoną wodę, którą pijemy. Podejrzewa się, że gromadzący się w organizmach żywych mikroplastik może odgrywać dużą rolę w rozwoju chorób nowotworowych i zaburzeń hormonalnych. Właśnie dlatego w dłuższej perspektywie może być toksyczny.
Kierunek zmian
Na szczęście niektóre instytucje i rządy państw podeszły do narastającego problemu mikroplastiku poważnie. Działania przeciwko stosowaniu w kosmetykach mikroplastików zapoczątkowano w Holandii w 2012 roku. Inicjatywa rozprzestrzeniała się następnie w innych krajach europejskich. W 2013 roku Komisja Europejska opublikowała „Zieloną Księgę w sprawie europejskiej strategii dotyczącej odpadów z tworzyw sztucznych w środowisku”, w której to mikroplastikom poświęcono sporo uwagi. Poszczególne kraje unijne zaczęły deklarować konkretne terminy, do których kosmetyki z mikrogranulkami znikną z rynku. W czerwcu 2015 roku Program Środowiskowy Organizacji Narodów Zjednoczonych opublikował raport zalecający ostrożność w stosowaniu mikroplastików, sugerując ewentualne stopniowe zakazywanie ich używania w produktach kosmetycznych. W tym samym czasie opublikowano raport ONZ, który zalecał wprowadzenie zakazu stosowania mikroplastików w kosmetykach.
Problem mikroplastików zanieczyszczających wody oceanów był szeroko omawiany w Stanach Zjednoczonych. W efekcie tych dyskusji, w 2017 roku USA zdecydowały o wprowadzeniu zakazu sprzedaży kosmetyków zawierających mikrocząsteczki plastiku. Następnie podobną decyzję podjął rząd Wielkiej Brytanii, Francji czy Szwecji. Władze kanadyjskie również uznały problem mikroplastików za jeden z kluczowych w kwestii ochrony środowiska. Planują włączenie tych materiałów na listę substancji toksycznych. W Unii Europejskiej takiego zakazu jak dotąd nie ma, ale stowarzyszenie Cosmetics Europe (CE) w 2015 roku opublikowało zalecenie branżowe dotyczące wycofania mikroplastików z kosmetyków spłukiwanych do 2020 roku. Obserwując dynamicznie rozwijającą się sytuację ewentualnych ograniczeń w zakresie celowego dodawania mikrodrobin plastiku do różnych rodzajów produktów kosmetycznych, można stwierdzić, że istnieje duże prawdopodobieństwo wejścia ich w życie. Kluczową kwestią przyszłych ograniczeń jest doprecyzowanie definicji mikroplastików oraz dokładnej ich listy, co pozwoliłoby na rozwianie wątpliwości, które surowce należy eliminować z receptur produktów kosmetycznych.
Również globalne koncerny kosmetyczne zaczynają dostrzegać problem. Poza tym podążają za wymaganiami konsumentów, a ci są z każdym rokiem coraz bardziej świadomi i nie chcą używać kosmetyków napakowanych platikiem. Kilka z firm kosmetycznych już zobowiązało się do wyeliminowania mikroplastiku ze swoich produktów w najbliższych latach, m.in. Uniliver, P&G, Estée Lauder, Boots i Johnson&Johnson. Trend na naturalne substancje zastępujące mikroplastik trwa.
W Polsce jak dotąd producenci nie mają nawet obowiązku dodatkowego oznakowania kosmetyków zawierających tworzywa sztuczne. Z tego względu warto analizować składniki używanych kosmetyków opisane w nomenklaturze INCI i na tej podstawie wybierać produkty przyjazne dla środowiska. Możecie wykorzystać ze SŁOWNIK INCI – czyli składników kosmetycznych, z którego dowiecie się szybko pod którymi nazwami kryje się w rzeczywistości mikroplastik i których warto unikać.
Mikroplastik w kosmetykach to zagrożenie, które wymaga fundamentalnego przemyślenia. Zanieczyszczenia wywołane mikroplastikami są przedmiotem dyskusji wśród ekologów od wielu lat. Jak wiemy, rozkład plastiku zajmuje dużo czasu. Niemniej jednak, ze względu na rozmiar mikroplastików, prawie niemożliwe jest ich usunięcie z wody, co prowadzi do zatrucia morskich organizmów żywych oraz w efekcie nas samych.
Bądź świadomym i odpowiedzialnym konsumentem!